sobota, 28 marca 2015

Rozdział 2

  Czy coś się stało?  chwyciłem ją delikatnie za ramię. Boże, Andy jaki ty jesteś genialny. Dziewczyna siedzi sama w parku, w dodatku zapłakana. Nie wcale nic jej się nie stało...
 Coś się stało?  ponowiłem pytanie. Zero reakcji. Ona w ogóle ma świadomość tego, że ktoś do niej mówi? Chyba nie. Usiadłem obok niej. Potrząsłem jej ramieniem. Wtedy delikatnie odwróciła głowę w moją stronę. Ujrzałem jej piękne, zielonobrązowe oczy, nieskazitelnie gładką skórę i lśniące, brązowe włosy, sięgające mniej więcej do połowy pleców. Mieszkając tyle czasu w mieście aniołów, dopiero teraz tak naprawdę spotkałem jednego z nich. Mimo łez, które spływały po jej twarzy, wyglądała przepięknie, tak niewinnie...
 Mogę Ci jakoś pomóc?  spytałem. Ona nie odpowiedziała. Patrzyła w moje oczy wciąż roniąc łzy. Jej ciało się trzęsło. Nic dziwnego, było chłodnawo a ona, jak zdążyłem zauważyć ubrana była sukienkę i cieniutki sweterek. Bez namysłu ściągnąłem swoją, czarną, skórzaną kurtkę i zawiesiłem ją na ramionach brunetki. Wtem dziewczyna przestała płakać.
 Dlaczego chcesz mi pomóc? Kim jesteś?  spytała drżącym głosem.
 Jestem Andy  uśmiechnąłem się lekko  A ty?  dodałem po chwili.
 Yyyymmm.



Perspektywa Brunetki.

 Jestem Andy  uśmiechnął się delikatnie  A ty ?  spytał po chwili brunet.
 Yyyymmm  co ja mam powiedzieć? Nie wiem, kim jestem, nie wiem, jak się tu znalazłam, nie wiem nawet, gdzie jestem. Mam ochotę stąd uciec i skoczyć z mostu, bo jestem bezradna. Przecież tak powiedzieć nie mogę. Muszę wymyślić jakieś imię....Już wiem!
 To jak ono brzmi?  chłopak wciąż czekał na odpowiedź.
 Clarissa, ale mów do mnie Clary  powiedziałam.
 Piękne imię. Powiesz mi, co tu robisz? Wiem, że się nie znamy, ale może mógłbym jakoś pomóc?
 Sama nie wiem  kurczę, jednak go nie znam, ale patrząc na to z innej strony, siebie też nie. Nawet nie wiem, jak mam na prawdę na imię. Boże, co mi się stało, że traciłam pamięć? Głowa mnie strasznie bolała, w dodatku ramię piekło niemiłosiernie. Spojrzałam w to miejsce, znajdowała się tam rana a w okół niej rozmazana, zaschnięta krew. Co mi się stało?  powiedziałam w myślach.
 Co to za rana?  spytał zszokowany chłopak, zaraz po tym, jak ja spojrzałam na szramę na moim ramieniu.
– Yyy nie wiem... powiedziałam cicho.
 Jak to nie wiesz? Z resztą, teraz to nie ważne, trzeba to opatrzyć. Zaprowadzę Cię do domu  zaproponował. Cholera ! Przecież ja nie mam zielonego pojęcia, gdzie mieszkam... co ja mam mu powiedzieć?
  To nie jest dobry pomysł  wypaliłam.
 Dlaczego?  zmarszczył czoło.
 Bo ja już nie mam domu. Wyrzucono mnie z niego  lepszej wymówki na tą chwile nie mogłam znaleźć. Znów zaczęłam płakać. Dlaczego takie rzeczy dzieją się właśnie mi? Ten Andy pewnie teraz myśli, że płaczę z powodu tego, co powiedziałam przed chwilą. Źle się czuję z tym, że go okłamuje. Jednak co, może mam powiedzieć mu prawdę ? Jeszcze mnie wyśle do jakiegoś szpitala. Nie chcę tam wylądować.
 To może przenocujesz u mnie?  zaproponował.
 Nie no coś ty nie będę się narzuca...
 Nie narzucasz się! Dziewczyno przecież nie masz dokąd pójść. Nie ma zmiłuj, zabieram Cię do siebie a rano porozmawiamy o wszystkim na spokojnie, dobrze?  uśmiechnął się łobuzersko  Dobrze  odpowiedziałam.
Andy podniósł się z ławki i podał mi rękę, bym mogła wstać. Z ledwością to zrobiłam. Moje nogi chwiały się, jakby były z galarety. Chłopak to zauważył i zaproponował, że przeniesie mnie na rękach. Zgodziłam się po jego długich namowach i po wytłumaczeniu mi, że mieszka niedaleko i da sobie radę. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Nawet nie spojrzałam jak wygląda z zewnątrz jego dom. Byłam zmęczona i zamknęłam oczy do momentu, w którym Andy postawił mnie na podłogę. Momentalnie oprzytomniałam.
 Witaj w moich skromnych progach - rozłożył ręce i pokazał na wnętrze swojego domostwa.
 Jeju - wydusiłam z trudem  Świetnie tutaj.
 Staliśmy w salonie. Jego ściany były spowite kolorem zbliżonym do beżu.  Zdobiły je liczne obrazy i zdjęcia. Centrum salonu stanowiły dwie, kremowe sofy, tworzące literę L, czterdziesto dwu calowy telewizor i szklany, średniej wielkości stół. Z pewnością odbyła się tu niejedna domówka. Po prawej stronie pomieszczenia, znajdował się regał z książkami oraz czarny kominek, przy którym umiejscowiony był brunatny, skórzany fotel. Przy telewizorze stał regał, prawdopodobnie z filmami, bądź muzyką. Po drugiej stronie urządzenia, miejsce miała wieża w towarzystwie głośników. Na brzozowym parkiecie leżał sporej wielkości, prostokątny dywan w czarnym kolorze. Sufit zaś zdobił stylowy, bordowy żyrandol. Za telewizorem znajdowała się szklana ściana z drzwiami na taras. Zaraz potem dostrzegłam z obu stron firany. Zapewne po to, by sąsiedzi wieczorem nie widzieli, co tu się wyprawia. Rozumiem to, gdyż również cenię sobie prywatność.
 Chciałabyś coś zjeść?  spytał chłopak.
 Nie jestem głodna, dziękuję. Wolałabym położyć się spać  oznajmiłam.
 W porządku. Zaprowadzę Cię do twojej tymczasowej sypialni.
Nic więcej nie mówiłam. Andy chwycił mnie nadgarstek i zaprowadził do sypialni znajdującej się na górze. Otworzył brzozowe drzwi znajdujące się na przeciwko schodów. W pokoju zauważyłam parę elementów, wzbudzających moją ciekawość. Koło łóżka leżały dwie gitary jedna czarno-biała, druga czerwona podpalana. Na ścianach wisiały plakaty rock'owych zespołów. Wszystko wskazywało na to, że była to sypialnia Andy'ego. Po chwili zobaczyłam na jednym z plakatów jego w otoczeniu prawdopodobnie reszty jego kumpli z zespołu?
  Jesteś muzykiem?  spytałam pokazując na plakat.
 Tak  posłał mi ciepły uśmiech  Jestem wokalistą Black Veil Brides Nagle dostałam przebłysku a w mojej głowie pojawiła się scenka, w której słucham jednego z teledysków tego  właśnie zespołu. Po kilku sekundach scenka się ulotniła a ja złapałam się za głowę.
 Coś ci się stało?  spytał zmartwiony wokalista.
 Nie, nic mi nie jest  uśmiechnęłam się, by nie wzbudzić w nim podejrzeń.
 Proszę, to dla Ciebie  powiedział podając mi koszulkę, w której jak zakładałam miałam spać  tam jest łazienka, możesz iść się przebrać  wskazał na białe drzwi znajdujące się po lewej stronie pokoju.
 Dzięki.
Kurcze... ten Andy to naprawdę miły gość. Poszłam do łazienki przebrać się. Moje stare ubrania zostawiłam w łazience i wyszłam w czarnej koszulce Andy'ego sięgającej mi mniej więcej do połowy ud. Brunet czekał na mnie, na łóżku z leżącą koło niego apteczką. Kiedy on zdążył ją przynieść, ja się pytam? Nie było mnie raptem dwie minuty.
 Usiądź. Opatrzę ci ranę  powiedział zagarniając do tyłu pasemko swoich brązowych włosów. Posłuchałam go i zajęłam miejsce tuż obok wokalisty. Po chwili wyjął z apteczki bandaż, gazę i wodę utlenioną.
 Będzie szczypać  uświadomił trzymając w ręku specyfik.
 Nie szkodzi. Dam radę  wyszczerzyłam zęby. Dziwne, przed chwilą siedziałam załamana w parku a teraz zachowuję się jakby nic się nie stało? Nie pojmuję siebie. Zanim się obejrzałam, moja rana została opatrzona przez przystojnego wokalistę. Nawet niespecjalnie odczułam szczypanie.
 Dziękuję  powiedziałam zadowolona.
 Nie ma za co  posłał mi swój piękny uśmiech  w takim razie nic tu po mnie. Odpocznij. Jutro porozmawiamy. Dobranoc - skierował się w stronę drzwi.
 Andy  wypowiedziałam jego imię.
– Hmm?
 Dziękuję za wszystko i życzę Ci miłej nocy.
 Nie masz za co dziękować. Dobranoc, aniołku  wyszedł z pomieszczenia. Czy on właśnie nazwał mnie aniołkiem? Aż mi się cieplej zrobiło. No nic, trzeba wypocząć. Leżałam tak jeszcze przez chwilę, gdy w końcu usnęłam.




Perspektywa Andy'ego

 Czy ja naprawdę powiedziałem do niej "aniołku"? Kurcze nie mogłem się powstrzymać. No,  nie ważne. Zszedłem do salonu uprzednio wyciągając z lodówki puszkę pepsi i rozłożyłem się na kanapie. Nie miałem zamiaru spać. Chyba nawet gdybym bardzo chciał, to bym nie mógł. Skakałem po kanałach, aż w końcu znalazłem jakich serial. Dobre i to, bo o tej godzinie w telewizji nic ciekawszego nie znajdę. Leżałem tak przez chwilę, gdy dobiegły mnie wrzaski. To chyba Clary. Szybko wstałem i pobiegłem do sypialni. Tam zastałem brunetkę skuloną na łóżku.
 –  Clary, co jest?  spytałem zmartwiony.
   Miałam koszmar. Chyba nie zasnę  skrzywiła się.
   Zobaczysz zaśniesz tylko musisz się uspokoić  pocieszałem.
  Mógłbyś spać ze mną? Czułabym się bezpieczniej. Przynajmniej, jak będę mieć kolejny koszmar, to nie będziesz musiał latać w te i z powrotem  posłała mi promienny uśmiech.
  W porządku  powiedziałem i położyłem się obok niej. Clary usnęła po raptem pięciu minutach. Ja natomiast przez pół godziny szukałem odpowiedniej pozycji do zaśnięcia. Ostatecznie objąłem brunetkę i zasnąłem.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to tak drugi rozdział już za nami ^^ Rozdziały będę starała się dodawać regularnie co 3/4 dni. Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce, ale będę się starać dodawać je w terminie. 

6 komentarzy:

  1. Fajny rodział, nawet bardzo.
    Czekam na nexta, weny i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) Nie znamy się, co nie oznacza,że nie możemy tego nadrobić teraz ^^
    Twojego bloga podesłała mi koleżanka (dałaś chyba link na grupie), a ja postanowiłam od razu zerknąć.
    Po wstępnych oględzinach (resztę obiecuję przeczytać podczas świąt) stwierdzam,że posiadasz niezwykłe umiejętności jak na początkującą bloggerkę. Historia rozpoczyna się intrygująco, ciekawie, dużo opisów (co bardzo cenię) interesujący zarys bohaterów. I co najważnijsze. Poprawność językowo-gramatyczna. Piszesz z wyjątkową lekkością, jednocześnie widać,że wkładasz w to dużo serca.No i to tło! Z ciekawości zapytam:wykonywałaś je sama? Nie dostrzegłam nigdzie nazwy ,,szablonowni", chyba,że już całkowicie oślepłam...No i nie widzę błędu popełnianego przez większość blogerek, mianowicie szablon idealnie współgra z tematyką bloga. I przyciąga uwagę co jest niebywałym atutem. Pozostaje mi tylko życzyć Ci weny na kolejne i ogromu pomysłu,żeby akcja pięknie się rozwinęła.
    Na końcu poprosiłabym,żebyś informowała mnie o nowych notkach. Na bieżąco,zaraz po wstawieniu. Możesz dać mi znać w zakładce SPAM u mnie. Wystarczy napisać ,,Nowy u mnie" :) Nie zawszę komentuję, ale postaram się robić to regularnie. Z reguły pozostawiam dłuższe komentarze, lecz mam nadzieję,że to Ci nie przeszkadza.
    Miłego Wieczorku i Wesołych Świąt Wielkanocnych! :)
    P.S. Jeśli chcesz,możesz zerknąć do mnie: imnotafraidtodiebvb.blogspot.com
    Niedługo powinnam dodać nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za tak miłe słowa. Z największą przyjemnością wpadnę na twojego bloga. Co do nagłówka, owszem zrobiłam go sama. Miło, że się podoba. Nie spodziewałam się tak pozytywnego komentarza, więc jestem mile zaskoczona. Jasne, będę informować cię o nowych notkach. Również życzę Wesołych Świąt Wielkanocnych! :D

      Usuń
  3. Niesamowity rozdział. Co sie stało Clary? Troszke za szybko moim zdaniem rozwijają sie relacje między głównymi bohaterami. Tak jakoś dopiero sie poznali a juz spia razem w łóżku ale to moja nieobiektywna ocena wiec sie nie przejmuj. Dobra lece dalej.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szybko go do łóżka zaciągnęła :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko go do łóżka zaciągnęła :D

    OdpowiedzUsuń