sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 4

  – To my ci już głowy tym nie będziemy zawracać. Wiemy wszystko, co chcieliśmy, więc nie będziemy wracać do tematu – powiedział Jake posyłając mi ciepłe spojrzenie.
 – Dziękuję. A gdzie Andy i Ash?  spytałam po chwili. Nie musiałam jednak długo czekać na odpowiedź, ponieważ po kilku sekundach, chłopcy siedzieli przede mną zdyszani. Kilka minut później Andy poszedł się odświeżyć, tak więc znów zostałam w towarzystwie chłopaków, gdzie tym razem był jeszcze Ash. Ucieszyłam się, gdy przestał się mnie w końcu bać. Głupio bym się czuła, gdyby wciąż krępował się w mojej obecności. Fakt, jego słowa mnie zdenerwowały, no ale nie będę przecież złościła się na niego w nieskończoność. Nie jestem takim typem człowieka.
   Ashley, jeszcze raz przepraszam za to, ze cię uderzyłam  powiedziałam uśmiechając się.
  Nie przepraszaj. To ja zachowałem się, jak dupek. Nie powinienem wtedy się odzywać. Niestety, tak już mam  powiedział biorąc do ust szklankę z wisky.
***
  Do imprezy Radke zostały cztery godziny. Postanowiłam więc, dołączyć do chłopaków i wypić co nieco  od tak, na rozluźnienie. Ich miny, gdy nalewałam sobie do szklanki Jack'a Daniels'a, były nie do opisania. Ciekawe dlaczego... Właśnie w tym momencie, do mojej głowy, znów zaczęły powracać wspomnienia. Przed oczami migały mi kilkusekundowe sceny z mojego życia. W pamięci utkwiła mi jedna, w której wznoszę toast z jakimś chłopakiem. Z wyglądy pamiętam tyle, że miał kolczyk w wardze i ciemne włosy. Już miałam zobaczyć jego oczy, gdy wszystko się ulotniło. Zobaczyłam jasność, a po chwili znów ujrzałam chłopców, którzy dziwnie mi się przyglądali. Zignorowałam ich pytające spojrzenia i piłam dalej. Zastanawiało mnie tylko, kim był chłopak z mojego wspomnienia. Niestety nie poznałam odpowiedzi ze względu na  ogromną dziurę w pamięci. Andy wrócił do towarzystwa zanim ponownie "odpłynęłam". Na jego widok reszta znacznie się ożywiła. Ja natomiast, siedziałam trochę na uboczu próbując dojść do tego, kim był tajemniczy chłopak. Ta myśl w obecnej chwili nie dawała mi spokoju a niewiedza coraz bardziej pożerała. Biersack chyba zauważył, że coś mnie trapi, bo szepną mi do ucha
  Coś się stało? Chcesz pogadać?  wyczułam troskę w jego głosie. Nie mogłam mu jednak wspomnieć o tym chłopaku, tym bardziej, że musiałabym powiedzieć o utracie pamięci, a tego nie chciałam uczynić. Wiedziałam jednak, że prędzej czy później będę musiała o wszystkim mu powiedzieć, ale jeszcze nie teraz. Zamyślona, całkowicie zapomniałam o tym, że Andy wciąż oczekuje odpowiedzi na pytanie.
  Wszystko jest w porządku. Nie musisz się martwić  powiedziałam posyłając mu ciepłe spojrzenie, mając nadzieje, że uwierzy w moje słowa i się odczepi. Wtem napotkałam jego duże, hipnotyzujące, błękitne oczy, w których gościły jarzące się iskierki. Mogłabym wiecznie się w nie wpatrywać. Jednak musiałam przestać, bo wyczułam, na nas wzrok reszty zespołu. Od razu odwróciłam się, tym samym kończąc nasz kontakt wzrokowy. Sięgnęłam po moją szklankę z alkoholem. Z jakiegoś powodu wyczułam na sobie rozbawione spojrzenia reszty chłopaków.
***
Zegar w moim telefonie wskazywał godzinę osiemnastą. Na moje, powinniśmy się już zbierać. Chłopcy jednak stwierdzili, że mamy jeszcze sporo czasu. Ja nie byłam tego samego zdania. Z resztą, to jest normalne u dziewczyn, że dłużej im zajmuje przygotowanie się do wyjścia. Dałam znak Andy'mu, że idę na górę. Odpowiedział mi skinieniem głowy. Szybko skoczyłam jeszcze po torebkę, pozostawioną przeze mnie w kuchni, w której trzymam kosmetyczkę, by następnie udać się do łazienki. Po wykonaniu lekkiego makijażu w postaci delikatnej kreski eyelinerem, wytuszowanych rzęs i subtelnie zaznaczonych kościach policzkowych, włożeniu na siebie kwiecistej sukienki oraz uczesaniu włosów stwierdziłam, że jestem gotowa.
Perspektywa Andy'ego.
Gdy Clary poszła na górę, ja w między czasie wyszedłem na taras zapalić. Wyjąłem z paczki ostatniego papierosa i odpaliłem go. Zaciągając się, myślałem o brunetce. Zastanawiałem się czy moim znajomi ją polubią, a ona ich. Z resztą, dlaczego tak się tym przejmuję? Znam dziewczynę jedynie 2 dni. Chociaż...myślę, że złapaliśmy naprawdę dobry kontakt. Mam takie przeczucie, jakbyśmy znali się od zawsze. Sposób w jaki rozmawiamy jest niesamowicie luźny i przyjemny. Od razu przypomniała mi się moja Rosie, która zawsze wspierała mnie w trudnych chwilach, choć i ona nie miała lekko w życiu. Była najwspanialszą przyjaciółką. Ciekawe gdzie teraz się podziewa. Dalsze rozmyślania przerwał mi Ash, który właśnie wszedł na taras.
  Co chcesz?  spytałem gasząc fajkę.
  To już do kumpla przyjść pogadać nie można?  zaśmiał się.
  A o czym chcesz rozmawiać?  spytałem zdziwiony. Przywykłem do tego, ze to ja zawsze idę do Asha, gdy chcę pogadać.
  Przyznam, że fajna ta Clary. Chodź nadal mam do niej dystans po tym jak mi zdzieliła. Widać, że reszta ją polubiła. Masz szczęście  wyszczerzył zęby, poklepując mnie po plecach.
  Co masz na myśli?  uniosłem jedną brew. Zupełnie nie wiedziałem, o co mu chodziło.
 – Błagam, nie mów, że ci się nie podoba, bo nie uwierzę!
  Świetnie się dogadujemy, dobrze czuję się w jej obecności, ale nic więcej. Traktuję ją jak młodszą siostrę, której nigdy się nie doczekałem  ostatnie zdanie było zgodne z prawdą, jednak co do reszty miałem wątpliwości. Pierwszy raz w życiu nie wiedziałem, co czuję.
  Widzę, że od ciebie nic nie wyciągnę. Ja i tak wiem swoje  machnął na mnie ręką   Idziemy? Powinniśmy już wychodzić.
 Przytaknąłem i oboje weszliśmy do salonu. Momentalnie wszystkim chłopakom opadły szczęki. Mimo, że sam siebie nie widziałem, miałem podejrzenia, że mnie zatkało najbardziej. Clary wyglądała cudownie. Ubrana była w kwiecistą sukienkę z brązowym paskiem podkreślającym talię i moją skórzaną kurtkę. Na ramieniu miała zarzuconą brązową torebkę, a jej makijaż podkreślał jej piękne zielono-brązowe oczy. Schodząc po schodach widziała nasze miny, dlatego wybuchnęła niekontrolowanym śmiechem, a my wciąż staliśmy w miejscu gapiąc się na nią.
  Co tak patrzycie? Brzydko wyglądam?  spytała unosząc brew.
Skądże znowu! Wyglądasz pięknie!  odezwał się Ashley. Ten do prawienia komplementów, to zawsze pierwszy.
 –  No to jak jedziemy? Za dwadzieścia minut musimy być na miejscu  przypomniała.
 Wszyscy skinęliśmy głową i udaliśmy się do wyjścia. Jako pierwsi wyszli Jake, Jinxx i CC, za nimi ruszył Ash. Clary wstąpiła jeszcze do kuchni po paczkę papierosów i wyszła, czekając na mnie na zewnątrz. Zamknąłem w pośpiechu drzwi i udałem się wraz z brunetką w stronę samochodu Ash'a.  Pięknie wyglądasz  powiedziałem jej na ucho. Podziękowała i oboje wsiedliśmy do auta. Do klubu dojechaliśmy po upływie 15 minut. Ash zaparkował samochód dość blisko wejścia, wiec nie musieliśmy daleko się fatygować. Ochroniarz wpuścił nas bez mniejszego problemu. Wszyscy szliśmy ciemnym korytarzem. Ja z Clary przodem, wtedy uchyliłem czarną zasłonę dzielącą korytarz z resztą klubu. Od razu poczułem woń alkoholu pomieszanego z dymem papierosowym oraz przeróżnymi perfumami. Kiedyś zapach ten bardzo mi przeszkadzał, jednak z czasem przywykłem. 
 Nasza loża znajdowała się z daleka od parkietu, na całe szczęście. Można było normalnie porozmawiać, a nie drzeć się próbując przekrzyczeć muzykę. Ja wraz z Clary, CC'm i Jinxx'em rozsiedliśmy się na kanapach, natomiast Ash z Jake'm poszli po drinki. Zastanawiało mnie jedynie, gdzie jest Ronnie? Nigdzie nie mogłem go wypatrzyć. Po chwili ujrzałem go w towarzystwie chłopaków niosących nam drinki.
 Radke w końcu się znalazłeś!   krzyknąłem uradowany.
 Siema Stary! Dawno się nie widzieliśmy. Trzeba to dziś nadrobić  rzucił mi swój jakże charakterystyczny uśmiech. Po chwili przechylił głowę, by zobaczyć kto siedzi za mną, chodziło mu zapewne o Clary.
 A kim jest ta dziewczyna?  skierował do mnie to pytanie. Zobaczyłem w jego oczach jakby radość? Boże, on też myśli, że to moja dziewczyna? Clary momentalnie wstała i podeszła do nas.
 Cześć, jestem Clary  powiedziała bez jakiejkolwiek nieśmiałości czy skrępowania.
 Ja jestem Ronnie Radke. Ale to już chyba wiesz, prawda?
 Tak. Chłopcy już o tobie wspominali.
 Dobra, poznaliście się? Jak tak, to zapraszam do stolika! Nie będę pić ciepłej wódki !  krzyknął Ash. Czy dla niego nie ma nic ważniejszego jak alkohol? Nie ważne.  Zająłem miejsce na sofie obok Chlarissy. Z drugiej strony siedział zaś Ronald.
Perspektywa Clary
 Dopijałam już trzeciego drinka, kiedy jakaś tleniona blondynka poprosiła Andy'ego do tańca. Moim zdaniem było to dziwne, bo to chłopak powinien poprosić dziewczynę a nie na odwrót. Z resztą, może jestem staroświecka. Wkrótce prawie wszyscy znaleźli się na parkiecie z wyjątkiem mnie, Radke i Jake'a, którzy o czymś namiętnie rozmawiali. Nie wiem dokładnie o czym, ponieważ średnio mnie to interesowało. Bardziej zwracałam uwagę na wygląd klubu. Miałam nieodparte wrażenie, że już tu byłam. Ściany spowite czarną farbą, gdzieniegdzie można było dostrzec krwisto czerwone zasłonki. Fotele w lożach obite były czarną skórą natomiast wszystkie stoliki wykonane zostały ze szkła. Jak na moje to dość ryzykowne posunięcie z uwagi na to, ze szkło lubi się tłuc, tym bardziej w klubach takich jak ten. 
 Od momentu przyjścia do tego miejsca ani razu nie zatańczyłam. Chodź Ash  pięciokrotnie prosił mnie do tańca, to za każdym razem mu odmawiałam. Nie dlatego, że nie chciałam z nim tańczyć, po prostu nadal myślałam nad tym chłopakiem ze wspomnienia. Próbując odtworzyć scenkę w myślach, zaważyłam jakby drugi plan, przed którym stałam wraz z ciemnowłosym. Byłam w prawie stu procentach przekonana, że był to właśnie ten klub.
 Clary po raz szósty i ostatni proszę cię do tańca  powiedział Ash, który dopiero co wrócił z parkietu i stanął przede mną, wyciągając do mnie dłoń. Stwierdziłam, że się zgodzę. W końcu prosi już szósty raz i głupio byłoby znów mu odmówić. W głośnikach rozbrzmiewała piosenka Akon'a i David'a Guetty " Sexy Bitch ". Wraz z Ashe'm lekko wstawieni zaczęliśmy podrygiwać w rytm muzyki. Nie wiem czy określenie "lekko wstawiony" pasuje mi do Ashleya, który wywija się przede mną lepiej niż nie jedna panna lekkich obyczajów. Mimo wszystko tańczyło mi się z nim świetnie.
Wracając z parkietu zauważyłam Andy'ego w towarzystwie tej samej blondynki, która wcześniej prosiła go do tańca, kierujących się w kierunku...łazienek? Od razu wiedziałam, co zamierzają robić. Wtedy właśnie poczułam jakby złość? Chyba można to tak nazwać. Przecież miał spędzać czas z nami, a nie zabawiać się z pierwszą, lepszą. A, zresztą jego życie, jego sprawa. Nie będę się wtrącać. Wróciwszy do stolika, sięgnęłam po kolejnego drinka.
 Ej, może trochę przystopuj  powiedział Radke zabierając mojego niebiesko-białego drinka. Już chciałam to skomentować, gdy znów się odezwał – ... w przeciwnym razie będziemy musieli zbierać cię z podłogi...
 Czy ty uważasz, że mam słabą głowę!?  spytałam lekko zirytowana.
 To ty to powiedziałaś, nie ja  uniósł ręce w geście obronnym, widząc moje zabójcze spojrzenie. Serio jest ono takie straszne?
 Dobra dobra, oddasz mi łaskawie tego pieprzonego drinka? Ostrzegam, do cierpliwych nie należę  pogroziłam mu palcem.
 Cóż za charakterek, już cię lubię, mała  powiedział, podając mi szklankę z alkoholem.
 I tak ma być  rozsiadłam się na sofie obok Ronniego. Ukradkiem spoglądałam na niego, chcąc przypatrzeć się jego licznym tatuażom. Miał je na rękach w postaci rękawów oraz na szyi i karku. Dostrzegłam również na jego kostkach u  rąk napis "Bang. Bang". Ponownie przeniosłam wzrok na twarz Radke i dostrzegłam ciemne oczy, podkreślone dodatkowo kredką w tym samym kolorze. Analizowałam tak jego wygląd dopóki ten się nie zorientował i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam ten gest i spojrzałam na basistę, który zamierzał zabrać głos.
Widzieliście Andy'ego? Coś długo nie wraca...  spytał  zupełnie niepotrzebnie, ponieważ po jego wyrazie twarzy można było odczytać, że domyśla się gdzie teraz może być Biersack.
 Romansuje z jakąś lalą w WC  odpowiedziałam obojętnie, kręcąc słomką po ściankach naczynia.
 Ja na twoim miejscu byłbym zazdro....  odezwał się basista, jednak nie pozwoliłam mu dokończyć.
 O czym ty mówisz? O co mam być zazdrosna?  poczułam wypieki na twarzy. Czy ten dzień nie może być normalny?
 No o Andy'ego. Wszyscy tu widzą w jaki sposób na siebie patrzycie, no może z wyjątkiem Radke  Ronnie posłał basiście spojrzenie o treści "Dzięki, wiesz.", na co ten tylko się zaśmiał  przyznaj, że coś między wami jest.
 Owszem, przyjaźń. Przeliterować? Nie rozumiem, o co wam wszystkim chodzi! Poznaliście mnie dopiero dziś a już dopatrujecie się czegoś, czego nie ma ! Andy mi się nawet nie podoba!  po moim jakże dającym do zrozumienia wykładzie spojrzałam na chłopaków, których szczęki były szeroko otwarte. Początkowo myślałam, że to ja tak na nich wpłynęłam, jednak wszystko zrozumiałam, gdy usłyszałam za sobą odchrząknięcie i odwróciwszy się ujrzałam zmieszany wyraz twarzy Biersack'a. Mam przejebane.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to tak prezentuje się rozdział czwarty ^^
Tak wiem trochę krótki, ale chciałam skończyć właśnie na tym momencie. Dziękuję wam z całego serca, za miłe komentarze ;) Nawet nie wiecie, jakie to budujące, kiedy dopiero zaczynacie. Słyszę od was, że jak na razie jest zbyt  cukierkowo. No z tym się zgodzę. Jednak mam wszystko zaplanowane, jednak to wymaga czasu. O dramaty się nie martwcie będą na pewno ;)
Także, do następnej notki ! ;)

5 komentarzy:

  1. Genialny :* Szkoda, że taki krótki. :c Andy jest wspaniały. <3 :3

    Zapraszam do siebie:
    http://ksiezniczka-i-lobuz-z-korona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chciałaś skończyć w tym momencie, to ja już się nie mogę doczekać następnego.
    Clary chyba nieźle się oberwie :D

    Ponadto zapraszam do siebie:
    http://defamememybulletproofboybvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O mój jasny.... (dokończ sama XD) no nieźle Clary no nieźle. Ta to ma tupet haha, biedny Andy będzie miał złamane serce, no ale znając życie będą razem na wieki wieków amen XD
    Jestem zła, dlaczego w takim momencie? Ja chce wiedzieć jak zareaguje Biersack, o już wiem, tak jak w opowiadaniu Dominiki najzwyczajniej w świecie się potnie XD
    Dawaj szybko nexta i zapraszam do siebie, również prowadzę o Andym opowiadanie i mam nadzieję, że Ci się spodoba :)

    www.life-is-not-always-colorful.blogspot.com/

    Weny:****

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny, fajny. Dużo lepszy niż poprzedni, tylko fabuła lekko oklepana. Taak, taak... Teraz Froy będzie narzekać, bo jest już doświadczoną blogerką... Kurczę, daleko mi do doświadczonej blogerki :D
    Jak dla mnie to Andrzej wcale nie poszedł się z nią pieprzyć!! Ona tylko uczyła go robić na drutach! Co ta Clary sobie myśli?!
    Nie mogę się doczekać nexta, weeeny i zapraszam na mój profil (znajdziesz tam 2 aktualne i 1 zawieszony blog (; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha nie ma to jak mówić o kimś kto stoi za twoimi plecami xD
    rozdział super (wiem powtarzam sie ) bohaterzy tacy wyraziści, ta dziewczyna jest prawdziwą zagadką mamam nadzieje ze niedługo odkryjesz przed nami jeje sekrety
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń