sobota, 16 maja 2015

Rozdział 11 Z dedykacja dla Kingi

Perspektywa Ashley'a
 Zupełnie nie miałem pojęcia, gdzie teraz może przebywać nasz Andy. Martwiłem się, że nasze dzieciątko gdzieś się zapodziało.
Przecież jak on się gdzieś zgubi to sobie nie wybaczę! Zawsze był naszą kochaną przytulanką. Do kogo będę się przytulał jak on się nie znajdzie? - mówiłem w myślach.
Wraz z chłopakami rozdzieliliśmy się, by zwiększyć efektywność naszych poszukiwań. CC poleciał jeszcze raz sprawdzić pokój mój i Biersacka, Jake śmignął w stronę holu, Jinxx udał się do kasyna a mi przypadło sprawdzenie kibli  w dolnej części hotelu oraz ogrodu botanicznego. Przy okazji sprawdzę także pozostałe miejsca. Udałem się na niższe piętra, w których miejsce miały restauracja, kasyno oraz centrum handlowe. Najpierw poszedłem  do restauracji. Przejechałem wzrokiem po wszystkich gościach siedzących przy stolikach. Niestety żadnym z nich nie był Andyś. Następnie udałem się do centrum handlowego. Kto wie może zachciało mu się iść na zakupy? A co jeśli lunatykuje i postanowił kupić sobie kolejną koszulkę Batmana? W ogóle mają tu koszulki Batmana? - zadawałem sobie wciąż pytania krocząc po alejkach owego centrum. Mijałem dziesiątki sklepów, ale w żadnym z nich nie było mojej przytulanki.  Kolejnym miejscem na mojej liście był ogród botaniczny. Tam też go nie było. Zacząłem się poważnie martwić. Mój pyszczek zniknął. Co  ja teraz zrobię?
Jako ostatnie sprawdziłem toalety na dolnych piętrach. Z pośpiechu zamiast do męskiej wszedłem do damskiej, w której zastałem pieprzącą się parkę. W pośpiechu wyszedłem z pomieszczenia i udałem się do właściwego.
 Kurwa!  krzyknąłem, gdy zorientowałem się, że tu również nie ma wokalisty. Z powrotem wróciłem na moje piętro. Przed wejściem do jednego z pokoi stała reszta zespołu.
  I co znaleźliście Dennis'ka? - wybełkotałem żałośnie.
 A widzisz, żeby stał koło nasz?! - zdenerwował się Jinxx.
 E e spokojnie. Zluzuj bo ci żyłka pęknie - odpowiedziałem złośliwie - To co teraz robimy? - przeciągnąłem się.
 Nic – wzruszył ramionami Ferguson
– Andy jest dorosły. Nie pił, więc nie będzie tragedii. Idź spać  powiedział do mnie Jake.
 Ale ja się boje  wymamrotałem.
 Jaja sobie ze mnie robisz?  spytał Pitts.
 Kurwa no, boję się! Bez mojej przytulanki w postaci Biersacka nie zasnę  odpowiedziałem stanowczo.
 Oh  westchnął przejeżdżając dłonią po twarzy  Dobra, chodź do nas. Będziesz spał na podłodze.
Nic nie odpowiedziałem i wszyscy weszliśmy do pokoju chłopaków.
 Dobra to idę spać  powiedziałem kierując się w stronę sypialni moich kumpli.
 Miałeś spać na podłodze Purdy  mruknął Jinxx.
 Ale będę spał na łóżku któregoś z was!  szybkim krokiem powędrowałem do drugiego pomieszczenia a za mną moi przyjaciele.  W pokoju zastałem trzy łóżka. Które wybrać? 
Ostatecznie skoczyłem na to umiejscowione po środku, które zdawało mi się być najwygodniejsze, ponieważ miało dwie kołdry. W momencie mojego upadku na łóżko, doznałem szoku.
 Kurwa tu coś się rusza!  krzyknąłem wierzgając na wszystkie strony. Próbowałem odkryć kołdrę by zobaczyć co leży w tym łóżku, i wtedy zobaczyłem  Ja pieprze, co to za stwór?!  przeraziłem się. Alkohol dawał o sobie znać i przez to nie mogłem rozpoznać twarzy owego "potwora".
 Ash grubasie! Zejdź ze mnie!  krzyczał znajomy mi głos.
 Przytulanka!  wrzasnąłem i przytuliłem Biersack'a.
 Może ruszycie dupy a nie się tak gapicie?  krzyknął do reszty tu zgromadzonych mój mały Batman  Ten świr mnie zaraz udusi!
 Wypraszam sobie nie jestem świrem  mruknąłem do maskotki.
 Nie, wcale.
 Ash puść go. Musimy z nim parę słów zamienić  odezwał się CC.
 No okey  westchnąłem i zszedłem z kumpla.
 Gdzieś ty do cholery był?  krzyczał nasz tatuś na Biersack'a.
 Tu i tam  powiedział obojętnie przecierając oczy.
 Drugie pytanie. Co robisz w naszym pokoju?  dociekał Jake.
 Ee? W waszym? Przecież to mój pokój i Ash'a  powiedział zdezorientowany a po chwili rozejrzał się w okół  Kurwa, pomyliłem pokoje  jego dłoń spotkała się z czołem.
 Brawo za spostrzegawczość  parsknął śmiechem CC.
 Dobra ja zwijam się do pokoju. Jakby nie było to jutro o 18 gramy koncert. Wypadałoby się do cholery wyspać, bo jest już ...  spojrzał na zegar  1:46 – dokończył swoją wypowiedź.
Chłopak powoli wstał z kanapy i w ślimaczym tępię opuścił pomieszczenie. Zrobiłem to samo. Otworzyłem drzwi od mojego pokoju po czym je zamknąłem i walnąłem się na wygodne łóżko. Nie zwracając uwagi na marudzenie wokalisty udałem się do krainy Morfeusza.
Następnego dnia  Perspektywa Clary  Los Angeles.
Wokół słyszałam śpiew ptaków. Czułam jak pierwsze ciepłe promyki słońca otulały moją twarz. Delikatny ruch wiatru głaskał moje ciało. Jednak czułam ból w okolicach kręgosłupa. Syknęłam i powoli otworzyłam oczy. Leżałam na drewnianej ławce w ogrodzie. Jak to w ogóle możliwe?  pytałam siebie w myślach. Nie rozumiałam, jak mogłam się znaleźć w tamtym miejscu. Przecież teleportacja nie jest możliwa.
– Pobudka!  krzyknął ktoś pochylony nade mną. Nie wiedziałam kto, ponieważ promienie słoneczne padające na moje oczy uniemożliwiały mi normalne widzenie. Przestraszona podniosłam się z ławki tym samym zderzając się głową z tą osobą.
 Ała!  pisną żałośnie. Spojrzałam w stronę postaci stojącej nade mną, łapiącej się za głowę. Był nią Olson.
 Przestraszyłeś mnie  powiedziałam, trzymając rękę na czole, które przed chwilą zderzyło się z Rickym.
 Ty mnie też i jeszcze w gratisie dostałem w głowę  powiedział udając obrażonego.
– Mówisz to tak, jakbyś jedynie ty oberwał – zaśmiałam się.
– Ricky!!! – zawołała Momsen idac w naszą stronę – Powiedziałeś już jej? 
– O czym? – zdziwiłam się.
Taylor podała mi swój  telefon i kazała wejść na Snapchat. Tam znalazłam snap od Olson'a. Nie wierze! Ten kretyn zrobił sobie ze mną zdjęcie, jak spałam! Jak ja tu wyszłam?! Zabije go – pełno różnych myśli chodziło mi po głowie.
– Richardzie Olson'ie szykuj trumnę ! – Horror zrobił przerażoną minę i zaczął uciekać. Ruszyłam za nim wyzywając go przy tym i grożąc. Gdy go już dogoniłam i miałam zamiar poćwiartować odezwał się Sola.
– Dobra koniec tych czułości. Śniadanie czeka – burknął Devin
– Ty zrobiłeś nam śniadanie?  Ty? – spytał zszokowany Olson.
– Nie, ksiądz proboszcz – odparował.
– Zabawne, Sola – zaśmiał się Ricky.
– Czy ktoś tu mówił o śniadaniu? – Do kuchni wszedł zaspany Cerulli, który nie miał na sobie koszulki. Dzięki temu mogłam podziwiać jego cudowne tatuaże. Kocham tą formę ozdabiania ciała.  Sama mam jeden tatuaż. Znajduje się on na miednicy. 
– Devin zrobił nam śniadanie – Horror szturchną Chrisa łokciem i zaśmiał się cicho.
– Coo?!
– Matko! Robicie z tego wielkie halo. Byłem głody, a że mam dobre serce to pomyślałem też o was. Koniec tematu! – wydarł się na kumpli Sola, na no ci od razu zamilkli. Ja natomiast się zaśmiałam. Wszyscy usiedliśmy do stołu i zjedliśmy jajecznicę, którą przygotował nam Sola.
– Było bardzo smaczne. Dziękuję – powiedziałam do naszego dzisiejszego kucharza, gdy tylko zjadłam swój posiłek.
– Nie ma za co – uśmiechnął się do mnie chłopak. 
Wstałam od stołu i poszłam na górę się ubrać, ponieważ miałam na sobie jedynie bieliznę i koszulkę Andy'ego. Założyłam na siebie czerwoną koszulkę Biersacka oraz rurki również należące do niego. 
Jego ubrania tak ładnie pachniały. Używał cudownych perfum, które trafiły w moje gusta. Czemu ja znów o nim myślę? – zastanawiałam się.
Perspektywa Andy'ego – 2 godziny do koncertu.
Leżałem na łóżku, gdy postanowiłem przejrzeć w telefonie portale społecznościowe. Zacząłem od twittera, ale tam nie znalazłem nic ciekawego, więc postanowiłem włączyć Snapchat. Przeglądając zdjęcia nadesłane przez moich znajomych, natknąłem się na fotę od Olsona. Był na nim wraz ze śpiącą Clarissą. Zdjęcie miało dopisek "Księżniczka smacznie śpi". Wkurzyłem się, sam nie wiem dlaczego. Serce przyśpieszyło mi rytmu a ręce składały się w pięści. 
– Biersack, rusz się! Jedziemy przed koncertem do klubu – zawiadomił mnie Purdy.
– Okey – udawałem, ze nic się nie stało i wyszedłem z przyjacielem z pokoju. Na korytarzu czekali już CC, Jake i Jinxx, z którymi udaliśmy się do taksówki mającej zawieść nas pod lokal.
..................................................................................................................................................
Dziś rozdział trochę krótki,za co przepraszam. Za to mogę wam powiedzieć, że w rozdziale 12 będzie się działo o wiele więcej,  dlatego będzie on dłuższy. Pod ostatnim rozdziałem czytałam, że niektórzy chcą Ashrissę adokładniej to Froy i Erenai) Hmm.hmm. No nie wiem. Może zrobię taki wątek, a może nie. Na razie będę trzymać was w niepewności :3 Do następnej notki :*

12 komentarzy:

  1. Szkoda, że taki krótki :/ Juz jestem ciekawa co będzie się działo w następnym ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo czekam niecierpliwie na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty! Karina! Rozdział miał być z dedykacją XD ... no ale nic. Przecież cię nie zabije c: ... Biersack się nieco wkurwił xD... Tylko za co? xd... Za to ,że zrobili Clary kompromitujące zdjęcie, za imprezę bez jego wiedzy, czy może jest zazdrosny? XD .. nie wiem. Szkoda że taki krótki rozdział :c... Następny ma przechodzić normę , ma być chuj długi, bo ci wbije na chatę XD ... Perspektywa Asha mnie zmiotła xD. Leje ze śmiechu "PRZYTULANKA!'' Xd... kocham tego bloga :3 *czułe wyznania* xD.... Czekam na nexta, mam nadzieję że bedzie niedługo :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam wszystko i nie mogę doczekać się nexta :3 Andziulek chyba się zabujał *-* tymczasem zapraszam do mnie! ;)
    http://moveshakehidex.blogspot.com/
    http://wild-ones-will-not-die.blogspot.com/
    http://its-our-life-chlebosze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpadałam po raz pierwszy, ale już nadrobiłam rozdziały! :D
    nie słucham tego zespołu, ale chyba zacznę xD
    Mi się bardzo rozdział podobał ;)
    Andy się chyba trochę wkurzył.... :/
    No ale nic, czekam na nn ;)
    Możesz informować? ;)
    http://instant-fanfiction.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Andyś przytulanka sie wkurzył uuuuuu czekam na next! Weny

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :D wpadłam na Twojego bloga przypadkiem i strasznie mi się spodobał. :) Prowadzisz Go wprost cudownie. :D Z niecierpliwością czekam na Ash'a i Clarissę :D
    ps: zapraszam do siebie-
    http://whoisit1.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja droga Karinko, przeczytałam i jak zwykle, mimo że rozdział krótki, uważam iż jest naprawdę świetny! ♥
    Szczerze mówiąc trochę mnie rozbawił, tym samym poprawiając humor za co bardzo ci dziękuję :3
    Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej więc pisz szybko 12 rozdział! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Prześwietny C:. Jako, że nie mogę skupić uwagi na komentarzu (mam znieczulenie ryja i to takie... śmieszne ._.), to jest on... krótki :D.
    JA( MY) CHCEMY ASHRISSĘ! No weeeeź *-*. To by było takie słodkie... Aww ^^.
    Rozdział mnie rozbawił, za co masz u mnie plusa C;.
    Grrr! Musze pisać projekt z angolaa :C. Jedynym plusem jest to, że pisze go o Guns N' Roses B)... No nie będę Cię zanudzać tym głupim pisaniem, więc życzę ci baaardzo dużo weny i czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział całkiem ciekawy.
    Myślałam, że Andy znajdzie się w o wiele gorszym i dziwnym miejscu np. pod prysznicem (takie moje dziwne pomysły). Czekam na następny i życzę dużo weny :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć po raz drugi! :D
    Właśnie nominowałam Cię do LBA - mam nadzieję, że weźmiesz udział :D
    Więcej informacji tutaj:
    http://instant-fanfiction.blogspot.com/p/liebster-award.html

    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. O boże! (jak zwykle) zapomniałam napisać komentarza! Bardzo przepraszam za tę okrutną zwłokę! Już piszę!
    Rozdział świetny, a zakończenie jak zawsze super.
    -Czyżby Biersack był zazdrosny?
    -Nie, kurwa szczęśliwy w chuj! (przepraszam za moje rozdwojenie jaźni, jestem chora o'v'o)
    Dobra, w każdym razie czekam na next i życzę weny :>

    OdpowiedzUsuń